Być może to dar, a może przekleństwo, ale wiem, kiedy ludzie kłamią.
Pierwszy raz zdałam sobie z tego sprawę, kiedy okłamała mnie koleżanka w piątej klasie podstawówki.
Umówiłam się z nią na spacer i było to wielkim wydarzeniem, bo pierwszy
raz w życiu miałam wyjść sama o 17, a skoro była zima, na dworze było
już szaro, ciemno i ponuro.
Chowana pod kloszem Hanka, była podekscytowana i trochę zestresowana. To
wydarzenie miało na długo zostać w jej pamięci, jako kulminacyjny
moment wejścia w świat dorosłych. Czuła, że nie może nikogo zawieść i
oczywiście musi na siebie uważać.
Umówiła się z Magdą pod szkołą i czuła się ważna - szła załatwiać swoje
sprawy. Sama. W mrok.
Chodziła wokół szkoły pięć, dziesięć, piętnaście minut. Nie miała
zegarka, ale wiedziała, że minęło sporo czasu, bo nie czuła już palców
ani u rąk ani u nóg, a na dworze było już zupełnie ciemno.
Na boisku pod szkołą chłopcy grali w nogę, podczas gdy kilka
wyrośniętych dziewczyn im skandowało. Były uśmiechnięte, zadziorne, i
nie nosiły czapek i rękawiczek, a ich buty miały obcas.
Hanka spojrzała na swoje odbicie w szkolnym oknie. Pierwsze od lewej na
parterze, to musiała być sala nr 15.
W niebieskiej, puchowej kurtce wyglądałam jak bałwanek, a błękitna
czapka wyglądała głupio tym bardziej, że z jej czubka zwisał na cienkiej
nitce jeden, smutny, czarny pomponik. Zimowe buty obszyte były ciepłym i
miękkim futerkiem, a modne sztruksy rozszerzały się ku dołowi.
Patrzyła
na swoje odbicie wyobrażając sobie, że przyjaciółka stanie za nią i
przywita ją ciepło.
Magda nie przyszła.
Pierwsze "dorosłe" wyjście z domu, okazało się dla Hanki porażką.
Wróciła do domu zażenowana i ze spuszczoną głową. Włączyła bardzo głośno
ulubiona płytę polskiego, rockowego zespołu i zamknęła drzwi od pokoju.
- Haniu, dzwoni Magda!
Ze łzami w oczach podeszła do telefonu, a rodzice przyglądali się jej,
próbując odgadnąć, co się wydarzyło.
- Nie, nie mogę wyjść za 15 minut. Trudno. Tak, umówimy się. Cześć.
- Odłożyła słuchawkę i się rozpłakała.
Zawsze wiem, kiedy ktoś kłamie. Wiem, że nie ma jeszcze czternastej,
jest 13:56. Wiem, że nie przyszłaś na spotkanie celowo. Wiem, że nie
pasuje mi prosta grzywka, a plisowana spódniczka mnie pogrubia.
Wiem, ze nigdy nie chciałeś zbudować ze mną związku.
Wiem i robię wielkie oczy mówiąc "naprawdę?!", a Ty przytakujesz.
(foto by Julian Bangoner)
Facebook
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz