czwartek, 19 lutego 2015

Dlaczego relacje damsko-męskie przestały działać

- Dlaczego to ja mam zgarniać za inne laski? - Hanka przystanęła.
- Co? Ogarnij się. Co myślisz o ściance jutro?
- Martyna, dotarło to do mnie w końcu. My, to znaczy na pewno ja, obrywam za inne dziewczyny, za emocje, za nieśmiałość.
- Jaśniej? - Martyna zrobiła wielkie oczy.
- Ok. Jestem ładna, tak?
- Tak. Piękna. - Uśmiechnęła się.
- Skończyłam studia i dziesiątki kursów. Czy tak?
- Tak.
- Mam pracę, pasję, gotuję, sprzątam, tańczę. Potrafię rozmawiać na poważnie, potrafię się wygłupiać, lubię seks. Jestem szczera i wierna. Tak jest? - Gestykulowałam i uniosłam głos.
- No z tym sprzątaniem to sobie schlebiasz!
Hanka posłała Martynie kuksańca w bok.
 - Ała! To bolało! - Martyna złapała się za żebra.
- Słuchaj, bo to ważne - powiedziałam. - Wiktor powiedział kiedyś, że się mnie boi. I myślę, że faceci w ogóle są teraz tacy, że się boją, bo babki jeżdżą od nich lepiej samochodami, mają często lepsze stanowiska w pracy, ogarniają dom, pracę, siłownię i spotkanie z przyjaciółką. Powiedzmy, że coś w tym jest. Ja też bez problemu naprawiam w domu spłuczkę, dźwigam zgrzewki wody mineralnej, załatwiam wszystko sama. Po pracy jadę sobie do koleżanki pochichrać wspólnie i napić się wina.

Ale dlaczego taka ładna, mądra i zaradna dziewczyna jak ja - kontynuowałam, a Martyna spojrzała na mnie spod byka - No i ty - dodałam - i wszystkie te kobiety, które były z nami na siłowni, dlaczego musimy same naprawiać te spłuczki i spędzać wieczory tylko z przyjaciółkami i chodzić do teatru z mamą?
- No właśnie. Dlaczego?
- Bo faceci boją się zranienia. Bo boją się nas stracić. Bo czekają, aż pierwsze zrobimy ruch, pokażemy im, że jesteśmy zainteresowane. Utwierdzimy ich w przekonaniu, że warto o nas zawalczyć. Podamy siebie na srebrnej tacy, a później będziemy uciekać, żeby sobie mogli gonić króliczka. Najpierw same napiszemy tego cholernego SMSa, a później nie będziemy odpisywać za często. Na to oni liczą. A wiesz, czemu to nie działa?
-  Chciałabym wiedzieć.- Martyna rozmarzyła się.
- Bo my chciałybyśmy chociaż raz nie musieć być tą silniejszą, twardszą. Chcemy zrobić słodkie oczka i się przytulić. Szukamy czułości, chcemy zdjąć ten uwierający pancerz silnej kobiety. Chcemy móc się wygłupić i chcemy nie mieć w czymś w końcu racji. Mamy dosyć grania męskich ról. A oni myślą, że my tylko chcemy rządzić. Że jeśli on pokaże emocje, to my go odrzucimy tak, jak odrzuciła go kiedyś jakaś przypadkowa Anka czy Kaśka.
- A co, my się nie boimy odrzucenia? Nie boimy się, że zawali się nasz silny świat i będziemy przykrywać  makijażem opuchnięte od płaczu oczy? Bez sensu. - Martyna również podniosła głos.
- Otóż to. Jesteśmy silne, a chciałybyśmy być słabe. A mężczyźni są słabi, a chcieliby być silni. Dlatego to wszystko nie działa.

         (źródło: Pinterest)
Facebook

5 komentarzy:

  1. jak to mówi Hłasko:"Ty jesteś tak zwana mądra kobieta, o ile takie istnieją. To znaczy najbardziej nieszczęśliwa. Dlatego, że jesteś mądra. Że wszystko rozumiesz, że wszystko wybaczasz, że wszystko potrafisz mądrze ustawić. Za mądrość płaci się cierpieniem, Krystyno. Biedne nieszczęśliwe, mądre kobiety. Żal mi was, bo prawie zawsze giniecie przez głupców. Jesteś mądra Krystyno. Jesteś piekielnie mądra, ty idiotko."

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie ten cytat umieściłam na moim Fanpejdżu facebook.com/zbytfajna jakiś czas temu :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Idealnie ujęte... Co niestety troszkę boli, ale tak właśnie obecnie jest. Kobiety są silne, dają sobie radę, przez co mężczyźni często się ich boją... Kurcze, a my tak naprawdę mimo że silne, mamy nie raz kruche wnętrze, a oni, jak napisałaś: chcieliby być silni, a są czasami słabi... Ten świat jest poplątany. Nie mniej ciekawy blog, będę zaglądać. :)
    Pozdrawiam,
    A.

    http://still-changeable.blogspot.com - będzie mi miło, jeśli zajrzysz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakby im tu powiedzieć, ze nie maja sie czego bać...?:) dziękuje A i pozdrawiam :) ps. Dzieki za linka!

      Usuń