piątek, 6 lutego 2015

Test pewności siebie

Lubię ubrać ulubioną sukienkę, pomalować oko, rozpuścić włosy i pójść na spacer.
Lubię wtedy pić kawę na wynos i palić papierosy.

Hanka szła Rynkiem miasta i uśmiechała się sama do siebie. To ten stan, kiedy nie świeci słońce, ale tak, jakby świeciło. Mijała ludzi, którzy na zawsze pozostaną jej obcy i posyłała im serdeczne uśmiechy. Nie było jej ani zimno, ani gorąco. Wiatr nie wiał jej w twarz, ani w plecy, nie padał deszcz.

- Proszę małe cappuccino na sojowym mleku. Tylko proszę, żeby nie było gorące - uśmiecham się serdecznie.
- Oczywiście. A może skusisz się na kawkę w rozmiarze średnim?
- Oj nie, nie dziś, bardzo dziękuję! - I choć Pani za chwilę zaproponuje mi ciastko, cukier biały, brązowy lub słodzik, ja i tak wypiję je po swojemu. I cieszę się, że mam wybór. Że mogę mieć to, co najbardziej lubię.
- A mogę prosić Twoje imię?
- Hania - znów zamyślam się, czekając na mój idealny napój. Cieszę się osiemnasty raz tego popołudnia i tym razem powodem jest moje imię.  Można zwrócić się do mnie Hanno, Hanka, Haniu. Moje imię jest w stanie dostosować się do wszelkich emocji i to jest takie fajne!

Idę tym Rynkiem i piję kawę, palę papierosa i uśmiecham się do obcych ludzi. Pan w szarym płaszczu, szarej czapce, szarym szaliku i szarych spodniach pyta taka ładna dziewczyna i pali?
I wiem, że go rozczarowałam i zupełnie mnie to nie trapi, bo nigdy nie mówiłam, że jestem idealna.

I wtedy postanawiam zrobić test pewności siebie. Robię go często i z jakiegoś powodu go lubię. Polecam spróbować dwa warianty. Wariant pierwszy:
1. Kiedy masz taki dzień, w którym czujesz się fajna, Twoje włosy tak pięknie się ułożyły, cera jest rozświetlona, a rzęsy długie i podkręcone, zaczep na ulicy chłopaka. Ale nie byle jakiego i nie byle jak. Poczekaj, aż minie cię ten przystojny; będzie zbliżał się z naprzeciwka. Obserwuj go kątem oka, a kiedy będzie wystarczająco blisko, złap z nim kontakt wzrokowy, uśmiechnij się i spójrz z powrotem przed siebie. Poczuj to. Poczuj się piękna. Odczekaj kilka sekund i się odwróć. Gwarantuję, że będzie się za Tobą oglądał. Jeśli dasz mu szanse, podejdzie.
2. Spróbuj zrobić dokładnie to samo w dniu, w którym od rana wszystko cię denerwuje. Ja miewam takie dni, więc wychodzę z założenia, że wszyscy muszą czuć się czasami dobrze, a czasami źle. I kiedy czujesz się źle, popatrz przystojniakowi prosto w oczy, spróbuj się uśmiechnąć, odczekaj kilka sekund i się odwróć. Nie patrzy, ale nie martw się, to tylko test.

To test, który wymyśliłam idąc ulicą i ciesząc się jak głupia z tego, że świat jest piękny, ja jestem piękna i ludzie są piękni. Test pokazuje, że przyciągasz innych swoją pewnością siebie, swoją radością, tym, że jeśli czujesz się piękna, to tak odbierają cię inni. I możesz wszystko.

Hanka przechodziła przez przejście dla pieszych. Minęła brązowookiego bruneta z zarostem, który bardzo się spieszył. Szedł szybko i lekko pochylony do przodu. Spojrzała mu w oczy i posłała uśmiech, po czym skierowała wzrok w prawą stronę. Odczekała kilka sekund i odwróciła się za nim. Brunet stał na środku chodnika i patrzył w jej stronę. 
Uśmiechnęła się jeszcze raz i poszła dalej przed siebie.

Nie dziś, przystojny brunecie. Dziś nie mam czasu. Dziś mam randkę. Sama ze sobą.


   (źródło: sunnyskyz.com)

Facebook

4 komentarze:

  1. Cudowna historia. Mega rady na to jak poprawić sobie humor... uśmiechem :)
    wiedze, że zaczynasz, ale ja będę tutaj wpadać z pewnością częściej :)
    Bardzo bardo ciekawie piszesz. Widać, ze emanuje od ciebie dobra energia.
    pozdrawiam i życzę sukcesów w blogowaniu
    może u mnie znajdziesz coś ciekawego? zapraszam
    http://helovcia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Taki test pewności siebie przeprowadzałam kiedyś bardzo często, teraz już zdarza mi się to bardzo rzadko z dwóch powodów: 1. Mam chłopaka i jakoś tak przestałam spoglądać na innych, zupełnie straciłam zainteresowanie kimkolwiek, kto nie jest moim facetem, kiedyś dzieliłam mężczyzn na przystojnych i nie, teraz nie dzielę, bo wszyscy stali się jacyś tacy... nijacy haha :) 2. Mało jest takich dni, w których czuję się w stu procentach piękna: dobrze umalowana, dobrze ubrana, ze świetną fryzurą i uśmiechem na ustach. Żyję w ciągłym pośpiechu i gdy wybieram się na uczelnię nie dbam o to, żeby wyglądać powalająco. Te wyjątki od reguły zdarzają się, gdy wychodzę wieczorem na miasto - na imprezę, na spotkanie, do kina, gdziekolwiek... Wtedy mam dużo czasu, aby zrobić się na bóstwo, a sukienka i wysokie szpilki dodają mi +100 do pewności siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Aniu, pierwszy powód jak najbardziej zrozumiały, ja będąc w związku również nie bawię się w test. Co do drugiego - właśnie chodzi o to, że po prostu masz się dobrze czuc. Owszem, ubiór, czy fryzura dodają bardzo dużo pewności siebie, ale nie zapominajmy, że najpiękniejszą ozdobą kobiety jest jej szczery uśmiech i siła, która płynie z wnętrza! Możesz miec szpilki i źle się czuc, wtedy test nie wypali, a możesz miec adidasy i dobry humor, a sukces gwarantowany! :) Pozdrawiam ciepło

      Usuń