piątek, 23 stycznia 2015

Piąteczek, piątunio.

- I myślisz, że to najlepszy pomysł na spędzenie tego piątku? - Hanka chciała wiedzieć, czy wizyta przyjaciółki u eksa, to nie jest zwykła ucieczka przed samotnością.
- Wiesz, ze dwie godziny będę się szykować, później prawie godzinę do niego jechać. Posłuchamy muzyki, zjemy coś dobrego, wypijemy jakiś alkohol. No i będziemy szaleć w łóżku... Gwarantuję ci, że nie raz. Paweł nigdy szybko się nie męczył. - Jolka opowiadała o planach z wypiekami na twarzy.
- Noo, to spędzisz czas na pewno milej, niż ja! - Stwierdziłam.
- Przecież też możesz wykonać parę telefonów. Nie wierzę, że nie trzymasz numerów w razie nagłej potrzeby - Jolka stuknęła mnie wyprostowaną dłonią w żebra i popatrzyła zalotnie.
- Wiesz, coś nie mam na to ochoty. Zwyczajnie mi się nie chce.
- Uuuu, na razie. Kiedyś też mi nie przeszkadzały samotne wieczory. - Jolka popatrzyła najpierw w szklankę, później na grupkę znajomych, siedzących przy stoliku w rogu. - Przerabiałam to. Piątek wieczór, patrzysz na numery osób, które potencjalnie mogłyby spędzić z tobą czas. Połowa z nich wzięła ślub, część singli spędza romantyczny wieczorek. Kolejni od dawna nie mieszkają w twoim mieście. Innych nie lubisz, albo zwyczajnie nie masz ochoty na ich towarzystwo. 
- I zastanawiasz się, czy chcesz spędzać czas z kimś na siłę, czy wolisz obejrzeć film, wypić wino, ugotować sobie ulubioną potrawę. - Zamyśliłam się.
- I kładziesz się spać sama i  najebana, ale przynajmniej minął jakoś kolejny piątek.
- Mam nadzieję, że nie wywróżyłaś mi właśnie planów na weekend! - Hanka spojrzała groźnie na Jolkę. 
Rzeczywiście, jej obecne weekendy nijak miały się do tych w trakcie studiów, albo jeszcze jakiś czas po ich skończeniu. Gdyby wykonać parę telefonów, pewnie znalazłaby się jakaś impreza, ale Hanka nie miała ochoty na byle jakie towarzystwo. Może by tak ugotować coś pysznego?

                    (Źródło: coffeeandcigareta.wordpress.com)
Facebook

1 komentarz:

  1. Taaa, gdy ja sobie czasem myślę o "imprezie" piątkowej/sobotniej to po prostu czasem jest na to ochota, a czasem... wolałbym po prostu usiąść przy piwie i z kimś pogadać. Ot tak, o wszystkim i o niczym :P. Niestety coraz ciężej o osoby, które są w stanie zapewnić chociażby taką "rozrywkę".
    Ale z kolei też często bywa tak, że jak już się pójdzie gdzieś na pogaduchy to zawsze pojawia się milion rzeczy, które i tak się robi i wieczór się całkowicie potrafi zmienić. So... you may never know.

    No chyba, że ta osoba pójdzie do łazienki. Ostatnie badania pokazały, że potrafi to drastycznie wpłynąć na zmianę nastroju :P...

    OdpowiedzUsuń